Z rzutów karnych pudłowały na potęgę - KPR Ruch Chorzów
Z rzutów karnych pudłowały na potęgę
Nie udało się szczypiornistkom Ruchu odnieść trzeciego zwycięstwa u siebie w fazie play-out. Po pokonaniu UKS PCM Kościerzyna (po karnych) i Piotrcovii chorzowianki musiały uznać wyższość KPR-u Jelenia Góra. Pierwsze minuty należały do zespołu Krzysztofa Przybylskiego. Po rzucie Marceliny Polańskiej było 5:2, a po golu Natalii Doktorczyk 9:6. Na prawym skrzydle wyróżniała się Dominika Nimsz, która zdobyła cztery bramki. W drugim kwadransie stało się coś, czego dawni nie widzieliśmy w chorzowskiej hali. "Niebieskie" zmarnowały aż cztery (!) rzuty karne - wszystkie, które sędziowie podyktowali dla nich w tej połowie. Najpierw Magdalena Drażyk trafiła w słupek, potem Agnieszka Piotrkowska i Katarzyna Masłowska przegrywały pojedynki z bramkarką z Jeleniej Góry, zaś po rzucie Sandry Kiel piłka przeleciała wysoko nad bramką. W hali rozległ się tylko jęk zawodu. Po pudle Kiel przyjezdne trafiły trzykrotnie, Ruch odpowiedział tylko golem Polańskiej i na przerwę schodził przy wyniku 15:17. Drugą połowę lepiej rozpoczęły przyjezdne, które wypracowały sobie czterobramkową przewagę, ale później Ruch ruszył w pościg i w 39. minucie był już remis 21:21. Fatalne statystyki z karnych poprawiła Klaudia Grabińska (dwa gole z 7. metra), ale i ona przy trzeciej próbie przegrała z bramkarką Jeleniej Góry. Na szczęście ponowiła akcję i "Niebieskie" prowadziły 26:25. W zespole z Jeleniej Góry świetną partię rozgrywała Sabina Kobzar. Była piłkarka Ruchu nie myliła się z karnych (5/5), trafiała także z akcji. W 57. minucie Drażyk doprowadziła do remisu 27:27. Podczas rzutu została powalona przez Oktawię Bielecką. Faulująca zobaczyła czerwoną kartkę (było to jej trzecie dwuminutowe napomnienie), ale jednocześnie "wyeliminowała" z gry liderkę Ruchu. Drażyk długo nie podnosiła się z boiska, założono jej kołnierz ortopedyczny. Przy stanie 30:30 emocje sięgnęły zenitu. "Niebieskie" zagrały skutecznie w obronie, z kontrą ruszyła Joanna Rodak, którą przy rzucie faulowała Kobzar. Jeleniogórzanka została wykluczona na dwie minuty, a Ruch miał rzut karny. Niestety… Masłowska nie zdołała pokonać bramkarki KPR-u. Za moment Joanna Załoga zdobyła bramkę nr 31, a Ruchowi pozostały 23 sekundy na doprowadzenie do rzutów karnych. Trener Przybylski wziął czas, ale jego ekipa wyrównać nie zdołała. W ostatniej akcji Polańska przeniosła piłkę nad poprzeczką.
Nie udało się szczypiornistkom Ruchu odnieść trzeciego zwycięstwa u siebie w fazie play-out. Po pokonaniu UKS PCM Kościerzyna (po karnych) i Piotrcovii chorzowianki musiały uznać wyższość KPR-u Jelenia Góra.
Pierwsze minuty należały do zespołu Krzysztofa Przybylskiego. Po rzucie Marceliny Polańskiej było 5:2, a po golu Natalii Doktorczyk 9:6. Na prawym skrzydle wyróżniała się Dominika Nimsz, która zdobyła cztery bramki.
W drugim kwadransie stało się coś, czego dawni nie widzieliśmy w chorzowskiej hali. "Niebieskie" zmarnowały aż cztery (!) rzuty karne - wszystkie, które sędziowie podyktowali dla nich w tej połowie. Najpierw Magdalena Drażyk trafiła w słupek, potem Agnieszka Piotrkowska i Katarzyna Masłowska przegrywały pojedynki z bramkarką z Jeleniej Góry, zaś po rzucie Sandry Kiel piłka przeleciała wysoko nad bramką. W hali rozległ się tylko jęk zawodu.
Po pudle Kiel przyjezdne trafiły trzykrotnie, Ruch odpowiedział tylko golem Polańskiej i na przerwę schodził przy wyniku 15:17.
Drugą połowę lepiej rozpoczęły przyjezdne, które wypracowały sobie czterobramkową przewagę, ale później Ruch ruszył w pościg i w 39. minucie był już remis 21:21. Fatalne statystyki z karnych poprawiła Klaudia Grabińska (dwa gole z 7. metra), ale i ona przy trzeciej próbie przegrała z bramkarką Jeleniej Góry. Na szczęście ponowiła akcję i "Niebieskie" prowadziły 26:25.
W zespole z Jeleniej Góry świetną partię rozgrywała Sabina Kobzar. Była piłkarka Ruchu nie myliła się z karnych (5/5), trafiała także z akcji.
W 57. minucie Drażyk doprowadziła do remisu 27:27. Podczas rzutu została powalona przez Oktawię Bielecką. Faulująca zobaczyła czerwoną kartkę (było to jej trzecie dwuminutowe napomnienie), ale jednocześnie "wyeliminowała" z gry liderkę Ruchu. Drażyk długo nie podnosiła się z boiska, założono jej kołnierz ortopedyczny.
Przy stanie 30:30 emocje sięgnęły zenitu. "Niebieskie" zagrały skutecznie w obronie, z kontrą ruszyła Joanna Rodak, którą przy rzucie faulowała Kobzar. Jeleniogórzanka została wykluczona na dwie minuty, a Ruch miał rzut karny.
Niestety… Masłowska nie zdołała pokonać bramkarki KPR-u. Za moment Joanna Załoga zdobyła bramkę nr 31, a Ruchowi pozostały 23 sekundy na doprowadzenie do rzutów karnych. Trener Przybylski wziął czas, ale jego ekipa wyrównać nie zdołała. W ostatniej akcji Polańska przeniosła piłkę nad poprzeczką.
- Szkoda tych rzutów karnych. Przez nie przegraliśmy ten mecz. Nie wykorzystaliśmy sześciu. Rzucając połowę z tych sześciu, wygrywamy spokojnie - ubolewał Krzysztof Przybylski. - W końcówce była loteria. Liczyłem, że Kaśka Masłowska wytrzyma, bo przeważnie wytrzymywała tę presję, ale dziś nie miała swojego dnia - dodał.
Na razie nie wiadomo co ze zdrowiem Magdaleny Drażyk. - Jedzie na pogotowie, zobaczymy, co powiedzą lekarze. To może być coś z kręgosłupem szyjnym, mam jednak nadzieję, że nic poważnego Magdzie się nie stało - powiedział Krzysztof Przybylski.
W następnej kolejce "Niebieskie" zagrają na wyjeździe z UKS PCM Kościerzyna (sobota, 27.04., godz. 15).
źródło: chorzowianin.pl