Trenerzy po meczu KPR Ruch Chorzów - Piotrcovia Piotrków Trybunalski

23 gru 2020 |

Zapraszamy do przeczytania pomeczowych wypowiedzi Krzysztofa Przybylskiego i Marcina Księżyka.

W zaległym spotkaniu 7. serii PGNiG Superligi Kobiet nasza drużyna przegrała z Piotrcovią 24:42. Poniżej publikujemy pomeczowe wypowiedzi trenerów obu drużyn.

Krzysztof Przybylski (trener Piotrcovii)

- Cieszymy się, że ten mecz ułożył się po naszej myśli. Nie weszliśmy dobrze w spotkanie, ale od 10. minuty mecz przebiegał pod nasze dyktando. Bardzo dobrze funkcjonowała obrona i bramka. W ataku graliśmy konsekwentnie i przede wszystkim skutecznie, stąd wynik 20:8 do przerwy. Skutecznie odebraliśmy zespołowi z Chorzowa chęci, żeby postawił nam trudniejsze warunki. W drugiej połowie konsekwentnie robiliśmy swoje. Cieszę się z tego, że dziewczyny zagrały takie dobre spotkanie po 39 dniach przerwy od ostatniego meczu. Możemy iść spokojnie na święta i czekać na kolejne spotkanie.

30 grudnia gramy z Lublinem, jest szansa, by doskoczyć do czołowej trójki. Nie będzie to łatwe spotkanie, Lublin jest mistrzem Polski, ma wiele klasowych zawodniczek. Z kolei my jesteśmy czarnym koniem w tym sezonie. Staramy się udowodnić, że u siebie z każdym potrafimy zagrać dobre spotkanie i wygrać. Czy nam się uda, dowiemy się 30 grudnia.

Marcin Księżyk (trener Ruchu)

- Początek pokazał, że byliśmy przygotowani do tego meczu. Później przestaliśmy zdobywać bramki. Na początku przy wyniku 3:3 ani jedna, ani druga drużyna nie potrafiła zdobyć bramki. Mieliśmy czyste sytuacje, z których wystarczyło zdobyć bramkę. Wtedy mielibyśmy 2-3 gole przewagi i być może Piotrków musiałby grać nerwowo i straciłby więcej bramek. Graliby tak, jak chcieliśmy, żeby grali.

Balonik nie był napompowany, przygotowaliśmy się dobrze do tego meczu, niczym nas Piotrcovia nie zaskoczyła. Po prostu nie rzucaliśmy bramek, a Piotrcovia wykorzystywała to w szybkich atakach. Odskoczyły w pierwszej połowie, a później już było ciężko.

Nie zwieszamy głów, taki jest sport, raz się wygrywa, raz przegrywa, ale rozmiary tej porażki bolą. Zabrakło też tej walki, która była w meczu z Elblągiem. Stawialiśmy na to mocno w tygodniu, zmieniliśmy trochę atak, fajnie wyglądało wszystko, ale gdy doszły emocje meczowe, to dziewczyny zaćmiło. Nie wychodziło już praktycznie nic.