To był trudny mecz

20 lis 2017 |

Bramki KPR Kobierzyce strzegła doskonale znana w Chorzowie Monika Ciesiółka.

Bramkarka Kobierzyc po odejściu z Ruchu już raz wróciła na "stare śmieci". Wtedy jej się nie powiodło... - Gdy pierwszy raz wróciłam do Chorzowa, nie było happy-endu, bo przegrałam z KPR Jelenia Góra - wspomina. - Dziś, z innym zespołem, było już lepiej. Przyjechałam z mocniejszą drużyną, cieszę się ze zwycięstwa. To był trudny mecz, cios za cios. Ruch u siebie zawsze gra dużo lepiej niż na wyjazdach, wiedziałyśmy że nie będzie lekko. Przygotowałyśmy się bardziej fizycznie, niż taktycznie i się opłaciło. Dziewczynom z Ruchu zabrakło w końcówce trochę sił.

Ciesiółka w drugiej połowie na moment musiała opuścić parkiet z powodu urazu. Ale i tak na ostatnie minut wróciła między słupki. - Pod koniec meczu trochę kulałam. Niestety, to nic nowego. Czeka mnie zabieg kolana, borykam się z tym od września. Dobrze, że jest przerwa na kadrę, to wreszcie uda mi się doleczyć.