Sporo emocji w Chorzowie. Po wyrównanym spotkaniu Pszczółki pokonały Niebieskie

26 lut 2023 | Mecze

Choć dzisiejszy mecz w hali przy ul. Dąbrowskiego 113 obfitował w sporą dawkę emocji i zwrotów akcji, to Ruchowi nie udało się zdobyć kolejny punktów. Starcie z MKS-em Gniezno zakończyło się przegraną 32:34 (15:17)

Wynik spotkania został otwarty przez Natalię Sytenkę. Do wyrównania doprowadziła Łęgowska, a tuż po niej odpowiedziała Polańska. W 4. minucie sędzia spotkania podyktowała pierwszy rzut karny, który pewnie wykorzystały gnieźnianki. W 8. minucie Ruch prowadził 5:3 po trafieniu Sytenki. Następnie przyjezdne trzy razy z rzędu trafiły do siatki KPR-u. Na domiar złego Jasinowska udała się na ławkę kar, po czym Pszczółki dołożyły kolejne trzy punkty, a Masiuda poszła w ślady kapitan zespołu. Widząc taki stan rzeczy i wynik 5:9 o czas poprosił Ivo Vavra.

Po powrocie na parkiet gra nieco się wyrównała, a nawet Niebieskie odrobiły część strat. Dobrym wykończeniem popisały się Polańska, Sytenka, Wiśniewska, a karnego wykorzystała Doktorczyk. W tym czasie MKS odpowiedział tylko dwa razy. W związku z tym na rozmowę z zawodniczkami zdecydował się Robert Popek. Wskazówki przyniosły efekt, bowiem po wznowieniu trafiały Kuriata, Kaczmarek i Łęgowska. Końcówka obfitowała w grad kar dla gnieźnianek. Między 24, a 30 minutą sędzia spotkania aż cztery razy na dwuminutowe upomnienia dla MKS-u. Ostatecznie oba zespoły udały się do szatni przy stanie 15:17.

Strzelanie w drugiej połowie rozpoczęła Wiśniewska. Obie ekipy nie odpuszczały, a przede wszystkim gospodynie, które musiały gonić rywalki. W efekcie trafienie Marceliny Polańskiej z 38. minuty dało wyrównanie na 21:21. Zaniepokojony przebiegiem wydarzeń trener Popek poprosił o czas. Po wznowieniu gry trafiła Hartman, a następnie swoje pierwsze trafienie w tym spotkaniu zdobyła Jasinowska. Błyskawicznie odpowiedziała Łęgowska. KPR i MKS grały dosłownie punkt za punkt. W 46. minucie gnieźnianki wyszły na dwubramkowe prowadzenie i trener Vavra wziął czas.

Rozmowa przyniosła pozytywny rezultat, bowiem chorzowianki doprowadziły do remisu 28:28. MKS po chwili dołożył kolejny punkt, ale Matysek udała się na ławkę kar, co dało chorzowiankom szansę. Trafiła Jasinowska, ale Pszczółki nie odpuszczały mądrze grając na czas. W 54. minucie na tablicy pojawił się rezultat 30:30. Niestety w ostry sposób rywalkę potraktowała Jasinowska. Było to jej trzecie przewinienie w związku z tym obejrzała czerwony kartonik. W efekcie MKS zdobył dwa punkty z rzędu za sprawą Nurskiej i Hartman. W 56. minucie odpowiedzieć udało się Masalovej, ale zaraz punkt na konto przyjezdnych dołożyła Nurska. Kolejna akcja to skuteczne wykończenie Polańskiej. Dobry rzut oddała Siwka, a w kolejną akcję zmarnował Ruch.

W 59. minucie przy wyniku 32:34 o czas poprosił trener Popek. Gnieźnianki wytrzymały nerwową końcówkę i ostatecznie zwyciężyły powyższym rezultatem.

KPR Ruch Chorzów - MKS PR Urbis Gniezno 32:34 (15:17)

KPR Ruch: Ciesiółka, K. Gryczewska - Jasinowska 3, Sytenka 4, Polańska 9, Masiuda 1, Bury, Iwanowicz, Doktorczyk 2, Wiśniewska 6, Kiel, Bondarenko 5, Masałowa 2.

MKS PR Urbis: Hoffmann - Kasprowiak 1, Siwka 3, Giszczyńska, Chojnacka, Kuriata 2, Widuch, Kaczmarek 3, Guziewicz, Nurska 7, Hartman 4, Matysek 2, Świerżewska 1, Łęgowska 11.