Ostatnie spotkanie nie odmieniło nic w sytuacji chorzowskiej drużyny. Podopieczne Ivo Vavry przegrały we własnej hali z MKS FunFloor Lublin 23:28. Ponownie do pewnego momentu wydawało się, że Ruch może przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale w kluczowych momentach zabrakło zimnej krwi.

- W poprzednim meczu pokazałyśmy, że potrafimy grać w handball. W końcówce wkradły nam się błędy, które spowodowały, że korzystny wynik był po stronie Lublina – ocenia bramkarka Niebieskich Kaja Gryczewska.

Teraz przed KPR-em kolejne trudne wyzwanie. Drużyna wybierze się do Jarosławia na spotkanie z tamtejszym JKS-em. Przypomnijmy, że obie ekipy grały już ze sobą w 5. serii. Ruch był wówczas o krok od korzystnego rezultatu, bowiem rywalizacja w hali przy ul. Dąbrowskiego 113 zakończyła się wynikiem 24:25. Obecnie Eurobud zajmuje 7. miejsce w ligowej tabeli z dorobkiem 14 punktów. Warto także dodać, że w poprzedniej kolejce jarosławianki pokonały wyżej notowaną Piotrcovię. Niebieskie natomiast nadal potrzebują punktów jak tlenu, a sytuacja w stawce jest już mocno skomplikowana.

- Plan na jutrzejszy mecz jest niezmienny tak jak przy innych, czyli zdobyć punkty i pokazać się z jak najlepszej strony – zapowiada Kaja Gryczewska. - Kluczem do zdobycia punktów będzie mocna obrona i jak najmniejsza ilość błędów – dodaje.

Spotkanie Eurobud JKS Jarosław – KPR Ruch Chorzów odbędzie się w piątek 3 lutego. Początek został zaplanowany na 19.00. Transmisję można śledzić na platformie Emocje.TV.