Pracowita sobota Katarzyny Masłowskiej. Mecz po meczu

4 paź 2019 |

Katarzyna Masłowska od tego sezonu prowadzi zespół juniorek "Niebieskich". 5 października jej podopieczne rozegrają pierwszy mecz ligowy, później zaś obrotowa KPR Ruch pojedzie z koleżankami do Kobierzyc na spotkanie PGNiG Superligi Kobiet. - Mam nadzieję, że sobota będzie dla mnie szczęśliwa - mówi.

1 września Masłowska rozpoczęła pracę z juniorkami KPR Ruch (rocznik 2001/02). W sobotę czeka ją debiut w roli trenera w oficjalnym meczu.

- Nie było dużo czasu na przygotowania, po drodze dziewczyny miały jeszcze zawody szkolne, więc parę treningów nam wypadło. Wierzę jednak w to, że sobie poradzą. Nasza współpraca działa na zasadzie partnerstwa: one czegoś nauczą się ode mnie, a ja od nich - mówi "Masło".

W pierwszym meczu ligowym - w sobotę o godz. 11.00 - juniorki Ruchu zagrają u siebie z Pogonią 1945 Zabrze. Po zakończeniu spotkania pani trener natychmiast ruszy w kierunku Kobierzyc. Tam bowiem o godz. 17.00 pierwszy zespół Ruchu rozegra spotkanie w PGNiG Superlidze z miejscowym KPR-em.

Nasza drużyna rozpoczęła sezon w zawodowej lidze od trzech porażek. Na razie zamyka tabelę. - Wiadomo, że jak się przegrywa trzy mecze u siebie, to nie jest za dobrze. Zdajemy sobie sprawę, w jakim jesteśmy położeniu. Mamy zero punktów, ale to są dopiero trzy mecze, cała liga przed nami. Skupiamy się tylko na Kobierzycach, będziemy tam walczyć i mam nadzieję, że przywieziemy stamtąd punkty - dodaje Katarzyna Masłowska.

W ostatnim sparingu przed ligą Ruch stoczył zacięty pojedynek z Kobierzycami, zakończony minimalną porażką (22:24). - Pokazałyśmy w tamtym meczu, że możemy, że rywal nie jest poza zasięgiem. Jeśli maksymalnie się skupimy i będziemy wykonywać swoje zadania, to jest szansa na zwycięstwo - podkreśla.

Kasi życzymy zrealizowania ambitnego celu. - Chcę w sobotę wieczorem siąść, spojrzeć w lustro i powiedzieć sobie, że zrobiłam wszystko jak najlepiej. Mam nadzieję, że będzie to dla mnie szczęśliwy dzień, a Ruch zdobędzie trzy punkty zarówno w Kobierzycach, jak i w meczu juniorek - mówi na koniec.