Marcelina Polańska: Zobaczyłam, że zostały 4 sekundy. Nie miałam nic do stracenia

12 lut 2020 |

Bohaterka ćwierćfinału Pucharu Polski komentuje mecz ze Startem Elbląg i przebieg ostatniej akcji.

Marcelina Polańska wprowadziła KPR Ruch II Chorzów do półfinału PGNiG Pucharu Polski. Tuż przed końcową syreną pokonała bramkarkę Startu Elbląg, zapewniając "Niebieskim" wygraną 31:30.

- W ostatniej akcji piłka nam niestety wyleciała (bramkarka Startu obroniła rzut Magdaleny Drażyk - przyp. red.). Zobaczyłam, że zostały cztery sekundy do końca i mówię: "co mam do stracenia?". Rzucam. Albo będzie bramka, albo będą karne. Szczęśliwym trafem piłka wpadła do bramki - uśmiecha się Marcelina Polańska.

Po pierwszej połowie Ruch przegrywał 14:18, ale po zmianie stron zagrał zdecydowanie lepiej. - Omówiłyśmy sobie wszystko w szatni, wyszłyśmy z niej bardzo zmotywowane. Ostatnio Startowi udało się z nami wygrać w lidze. Chciałyśmy pokazać, że my też potrafimy wygrywać z zespołami z wyższej części tabeli. Awansowałyśmy do półfinału, bardzo nas to cieszy - dodaje Marcelina.

- Jesteśmy w najlepszej czwórce, więc teraz już musimy myśleć o pucharze. Chcemy zajść jak najdalej i zdobyć trofeum, ale naszym priorytetem jest liga. Musimy w niej zbierać punkty - podkreśla nasza zawodniczka.

W niedzielę (16.02.) Ruch podejmie Eurobud JKS Jarosław. - Myślę, że to zwycięstwo w pucharze na pewno da nam kopa. Mam nadzieję, że w niedzielę zagramy tak samo dobrze jak dzisiaj - kończy Marcelina Polańska.