Czas pokazać śląskie charaktery w Kaliszu! Przed nami mecz o sześć punktów z Koszalinem!

4 paź 2025 |

TAURON Ruch Szczypiorno Kalisz już w niedzielę rozegra swoje pierwsze domowe spotkanie. Ich przeciwnikiem będzie zamykająca tabelę ekipa Piłki Ręcznej Koszalin w meczu 5. kolejki ORLEN Superligi Kobiet.

Czas pokazać śląski charakter w Kaliszu

Po trzech porażkach w starciach z PGE MKS El-Volt Lublin, Energą Start Elbląg oraz Galiczanką Lwów, podopieczne Ivo Vavry rozegrają pierwszy mecz na własnym parkiecie, którym w tym sezonie będzie Arena Kalisz. Mecz z drużyną z Koszalina przez wszystkich uznawany jest za pojedynek o „sześć punktów”.

– Każdy mecz gramy o trzy punkty, jednak wiadomo, że spotkania z przeciwnikiem, który jest w tabeli gdzieś obok nas, są podwójnie cenne. W tym tygodniu aż trzy razy analizowaliśmy materiały wideo. Powiedzieliśmy sobie z dziewczynami, co musimy zmienić i mam nadzieję, że z tych błędów, które zauważyły na wideo, wyciągną wnioski na parkiecie już w najbliższą niedzielę – mówi przed spotkaniem szkoleniowiec, Ivo Vavra.

Skoncentrowane i nastawione na zwycięstwo są również same szczypiornistki, o czym wspomina kapitan zespołu, Karolina Jasinowska:

– Nastawienie zdecydowanie bojowe, chcemy wygrać to spotkanie. Gramy u siebie, więc solidnie przygotowujemy się, żeby zdobyć pierwsze punkty właśnie w niedzielę z Koszalinem. Wnioski po porażce w Biłgoraju wyciągnięto. Każda z nas wie, jakie błędy popełniłyśmy w meczu z Galiczanką i trzeba ich unikać w starciu z Koszalinem. Jesteśmy mocno skoncentrowane i nastawione na sukces. Chcemy pokazać nasz śląski charakter tym razem na parkiecie w Kaliszu – mówi obrotowa TAURON Ruchu Szczypiorno Kalisz.

– Cały czas jesteśmy jeszcze w przygotowaniach, które późno rozpoczęliśmy, ale trzeba teraz już zacząć zbierać te punkty, bo nie przyszliśmy do Kalisza walczyć o utrzymanie, a o coś więcej. W każdym tygodniu brakuje nam 2-3 dziewczyn, jednak walczymy cały czas, żeby wyglądało to jak najlepiej na boisku – zakończył Ivo Vavra.

Mecz domowy 200 kilometrów od...domu

Na co dzień mieszkające w Chorzowie i trenujące w Rudzie Śląskie szczypiornistki na pierwszy mecz domowy muszą udać się autokarem do oddalonego o ponad 200 kilometrów Kalisza. Czy to miejsce traktują jak dom? - Mój prawdziwy dom jest w Chorzowie i ciężko po 20 latach mówić, że gramy u siebie w Kaliszu. Realia są jakie są i musimy grać tam nasze spotkania i pokazać nasze śląskie charaktery tym razem na parkiecie w Kaliszu – mówi Karolina Jasinowska, która od 20 lat reprezentuję ekipę KPR Ruch Chorzów.

- Przed nami pierwszy „domowy” mecz w ORLEN Superlidze Piłki Ręcznej Kobiet. Przez ostatnie lata hala przy ul. Dąbrowskiego była naszą twierdzą i domem. Wszystkie zespoły, które tu przyjeżdżały, podkreślały, że nigdy nie było łatwo zdobywać tu punkty. Niestety, decyzją Prezydenta Michałka i jego „drużyny” nasze dziewczyny zostały – w skandaliczny sposób – wyrzucone z niej oraz z miasta Chorzów! W 75-letniej historii jednego z najbardziej zasłużonych klubów w Polsce pan Michałek zapisuje się na stałe czarnymi zgłoskami. Nigdy nie przypuszczałem, że w roku, w którym będziemy obchodzić 75-lecie naszego Klubu (co nastąpi w 2026 roku), nie będziemy mogli grać w Chorzowie! Dzisiaj próbuje się wymazać nasz Klub z mapy piłki ręcznej. Będzie to dla nas bardzo ciężki sezon, jednak wierzę, że dziewczyny zrobią wszystko, by godnie reprezentować „eRke” na mapie polskiego szczypiorniaka – mówi Prezes Spółki KPR Ruch Chorzów, Krzysztof Zioło.

Trudne początki Koszalina

Zespół z Koszalina w pierwszych czterech spotkaniach zmierzył się z czterema najlepszymi drużynami ubiegłego sezonu, doznając czterech porażek. Jednak z meczu na mecz podopieczne Dmytro Hrebeniuka grają coraz lepiej.

– Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej, bo przecież z każdym dniem wydłuża się cenny czas, przez który pracujemy razem, jako jedna drużyna – mówi na łamach klubowych social mediów, Aleksandra Furmanets,