„Budujemy pozycję Ruchu w MOL Lidze”. Trener Knopik po wygranej w Zlinie

26 жовт. 2021 |

Jarosław Knopik, trener KPR Ruch Chorzów, skomentował pierwszą wygraną „Niebieskich” w lidze czesko-słowackiej.

Wyjazdowe zwycięstwo 40:33 z Handball PSG Zlin to pierwszy sukces Ruchu w MOL Lidze. Rozmawialiśmy po nim z Jarosławem Knopikiem. Poniżej prezentujemy wypowiedzi naszego trenera.

O meczu w Zlinie

- Od samego początku było nerwowo z obu stron. Widać było, że kto pierwszy opanuje swoją grę, ten będzie kontrolował spotkanie. Mniej więcej od 15-20 minuty widziałem, że zaczynamy grać spokojniej, lepiej i pewne rzeczy zaczynają funkcjonować. Pierwszy stres puścił. Z przebiegu całego spotkania prezentowaliśmy się lepiej sportowo, więc kwestią było, kiedy tę przewagę zaczniemy budować. Pierwszy kluczowy moment był od 25 minuty, kiedy zaczęliśmy wychodzić na 3-4 bramki przewagi, a tę połowę zakończyliśmy rzutem karnym Katarzyny Wilczek. Drugi kluczowy moment to początek drugiej części, kiedy wyszliśmy w krótkim odstępie czasu aż na 9 bramek. Później mogliśmy kontrolować mecz.

O nastrojach w zespole po pierwszej wygranej w MOL Lidze

- Po meczu była euforia, w poniedziałek jej nie burzyliśmy, dziewczyny dostały wolne. Ale od wtorku zabieramy się do pracy przed kolejnymi meczami - z AZS-AWF Handball Wrocław i Tatranem Stupava. Do końca roku tych meczów jest ogrom, nie możemy zgubić koncentracji, będziemy w tygodniu o tym rozmawiać. Część dziewczyn pracuje nad tym, aby utrzymać swoją dyspozycję, część z nich wraca po jakichś większych przejściach i urazach, część chce się pokazać - i mnie, i kibicom, są to nowe zawodniczki. Każda ma motywację wewnętrzną, więc nie powinno dojść do zbytniego rozluźnienia.

O tym, co jeszcze można poprawić

- Zauważyłem, że w MOL Lidze większość zespołów gra bardzo szybko do przodu i kładzie duży nacisk na zdobywanie bramek. My będziemy trochę temu przeciwdziałać, wprowadzać więcej spokoju i organizacji w grze. W meczu w Zlinie zdarzyły się momenty, że pobiegliśmy i zagraliśmy „w dwa ognie”. Było wówczas trochę przypadku. Wyszliśmy na plus 9, one zmniejszyły różnicę do sześciu goli. My uciekliśmy na 8, one zmniejszyły do 5. Były takie fragmenty, że niepotrzebnie wdawaliśmy się w "gonitwę", ale mimo wszystko dużo rzeczy, o które prosiłem, już zafunkcjonowało.

O szansach na awans do górnej siódemki w MOL Lidze

- Powtarzałem, że jak będzie zdrowie i odpowiednio przygotujemy się do każdego meczu, to wydaje mi się, że z większością zespołów w tej lidze jesteśmy w stanie powalczyć o punkty. Rywale w MOL Lidze podchodzą do nas z szacunkiem, ale chcemy, by nasza gra i wyniki dawały im do myślenia. Żeby wiedzieli, że Ruch to zespół mocny, walczący i że nie będzie rywalem, do którego przyjedzie się po łatwe punkty. Budujemy swoją pozycję w lidze czesko-słowackiej. Każde zwycięstwo i jak najwyższe miejsce w tabeli będzie działało na plus. Oczywiście pamiętamy o tym, że główny cel to powrót do Superligi, ale przed meczami MOL Ligi także będzie zawsze 100 procent koncentracji.

- O występie Natalii Doktorczyk, która w drugiej połowie meczu w Zlinie rzuciła aż osiem goli

- Natalia pokazała się z dobrej strony w ataku, a do tego dobrze funkcjonowała w obronie, w której zanotowała kilka przechwytów. Pograła także na prawym skrzydle, bo chcieliśmy nieco odciążyć Natalię Stokowiec, mocno eksploatowaną w ostatnim czasie na tej pozycji. Zaczynamy wdrażać filozofię, aby dzielić się piłką i dostrzegać lepiej ustawione koleżanki. To cieszy. Na pewno skrzydłowe będą naszym mocnym punktem.