Osłabiony Ruch powalczył na Słowacji. Do trzech razy sztuka?

8 вер. 2021 |

Grając w mocno okrojonym składzie, piłkarki KPR Ruch Chorzów nie zdołały sprawić niespodzianki w wyjazdowym meczu z DAC Dunajska Streda. Był to jednak o niebo lepszy występ w porównaniu z pierwszym spotkaniem w MOL Lidze.

Cztery dni temu Ruch zadebiutował w MOL Lidze, ulegając na wyjeździe jej mistrzowi i najlepszemu zespołowi Czech Banikowi Most (22:41). W środę „Niebieskie” udały się na Słowację - do Dunajskiej Stredy, gdzie zmierzyły się z miejscowym DAC, który także zaliczany jest do ścisłej czołówki rozgrywek. DAC to wicemistrz Słowacji i brązowy medalista MOL Ligi w sezonie 2020/21. Mecz rozegrano awansem (z 5. kolejki).

Nasza drużyna przystąpiła do niego mocno osłabiona. Nie zagrały: Natalia Doktorczyk (złamanie paliczka), Natalia Stokowiec (choroba), a także kapitan Katarzyna Wilczek, która nadal nie jest jeszcze gotowa do gry. Do tego Kaja Gryczewska, bramkarka Ruchu, odczuwała skutki zatrucia.

Ruch zaczął odważnie i skutecznie. Wynik otworzyła Polina Masałowa. Później Natalia Kolonko trafiła na 3:2, a Marcelina Polańska na 4:3. W 14. minucie bramkę zdobyła Viktoria Tyszczak i nadal byliśmy lepsi o jednego gola (8:7).

„Niebieskie” miały niestety problemy z wykorzystywaniem rzutów karnych. Najpierw pomyliła się Masałowa, a potem - przy stanie 8:8 - Polańska.  Od tego momentu miejscowe przejęły inicjatywę, odskoczyły najpierw na trzy gole (11:8), potem na pięć (14:9). W końcówce tej części Ruch popełnił zbyt dużo prostych błędów, umożliwiając rywalkom wypracowanie sporej, sześciobramkowej przewagi (18:12). Jak się później okazało, był to kluczowy fragment spotkania.

Na początku drugiej połowy, po karze dla Sandry Kiel, podopieczne Vita Teleky’ego grały w podwójnym osłabieniu. W trudnej sytuacji Kaja Gryczewska obroniła rzut karny wykonywany przez Cintię Bugarovą, a Masałowa znalazła lukę w obronie gospodyń. Za moment ze skrzydła trafiła Masiuda i przegrywaliśmy 14:20.

W 42. minucie DAC osiągnął największą przewagę w tym spotkaniu, po rzucie Moniki Penzes uciekł aż na dziewięć bramek - 24:15.
Jednak nasze zawodniczki nie zwiesiły głów. Wręcz przeciwnie - zaczęły stopniowo zmniejszać różnicę, a końcówka przysporzyła sporo emocji. Bramkarkę DAC pokonywały po kilka razy Masałowa oraz Kolonko. W 53. minucie było tylko 27:23, a miejscowe przeżywały wyraźny kryzys. Zdołały jednak opanować sytuację i ostatecznie pokonały Ruch 32:26.

„Niebieskim” należą się brawa za walkę do samego końca. Martwi niestety kolejna kontuzja w naszym zespole. W drugiej połowie na parkiet upadła Viktoria Tyszczak, wyglądało to dosyć poważnie.

Miejmy nadzieję, że sprawdzi się powiedzenie „do trzech razy sztuka” i w sobotę odniesiemy pierwsze zwycięstwo w MOL Lidze. Do Chorzowa przyjedzie Zora Ołomuniec (11 września, godz. 13.00).

DAC Dunajska Streda - KPR Ruch Chorzów 32:26 (18:12)
DAC:
Magera, Olahova, Oguntoye - Penzes 5, B. Bizik 5, Kucserova, Hornyak, Juhos 5, Meszaros 1, Jagodić 1, Pastorkova, Sari 2, Virag Orsolya, Bugatova 5, R. Bizik, Elo 8.
KPR Ruch: K. Gryczewska - Jasinowska 5, Polańska 2, Tyszczak 2, Kolonko 4, Masiuda 3, Kiel, M. Gryczewska 1, Radlak, Grabińska, Masałowa 9.
Sędziowali: Peter Hascik i Mario Rudinsky.
Kary: DAC - 10 minut, Ruch - 6 minut.