Ogromne emocje w hali MORiS! Ruch zremisował ze Slavią

20 бер. 2022 |

Kto nie był na tym meczu, niech żałuje. Przez 50 minut Ruch prowadził ze Slavią Praga, później przegrywał różnicą trzech bramek, by po szalonym zrywie wyszarpać jeden punkt.

W niedzielnym meczu MOL Ligi KPR Ruch Chorzów zremisował ze Slavią Praga 29:29.

W przeciwieństwie do nie najlepszego początku w sobotniego spotkania z ChKS PŁ Łódź, „Niebieskie” tym razem ruszyły z kopyta. Już w 8. minucie trener Slavii Jan Salac poprosił o przerwę, przy stanie 6:2. Co godne podkreślenia, w naszym zespole na listę strzelczyń wpisało się w tym okresie sześć różnych zawodniczek - od Pauli Masiudy, poprzez skrzydłowe Sabinę Radlak i Natalię Doktorczyk, po kołowe Karolinę Jasinowską i Katarzynę Wilczek, a także Natalię Kolonko, która wykorzystała rzut karny.

W 13. minucie Ruch zdobył dwie bramki (Kolonko z karnego i Radlak), a przewaga wzrosła do pięciu bramek (11:6) i utrzymywała się do stanu 14:9.

Wówczas przez kilka minut nie mogliśmy przebić się przez obronę Slavii. Było trudniej, bo na dwie minuty odesłana została Polina Masałowa. Slavia po golu Nikoli Motejlovej mocno zbliżyła się do Ruchu (14:12).

Na szczęście w trudnym momencie pomogła nam rodaczka zawodniczek z Pragi - Aneta Kavalova. Skrzydłowa „Niebieskich” skończyła dwa ataki i zrobiło się 16:12, a po kontrze Wilczek nawet 17:12.

Z pięcioma bramkami przewagi nie udało nam się jednak zejść do szatni. bo 13. gola dla Slavii rzuciła Martina Weisenbilderova, a w ostatniej akcji Ruchu Doktorczyk przegrała pojedynek z bramkarką z Pragi.

Na początku drugiej połowy przez ponad cztery minuty nie potrafiliśmy zdobyć bramki, ale gdy w końcu worek się rozwiązał, to objęliśmy prowadzenie 20:14 - najwyższe w tym spotkaniu.

Niepokoić musiał jednak fakt, że chorzowianki w kolejnych minutach coraz gorzej radziły sobie w ataku. Widać było, że powoli tracą siły. Prażanki podwyższyły obronę, w odpowiedzi trener Jarosław Knopik wycofywał bramkarkę i wprowadzał siódmą zawodniczkę z pola. Na kwadrans przed końcem było jeszcze 23:19, ale później chorzowianki zaczęły gasnąć w oczach.

W ciągu 10 minut Slavia zdobyła aż siedem bramek (!) bez odpowiedzi. Przy stanie 23:26 tylko najwięksi optymiści mogli liczyć na zwrot akcji. W 58. minucie „Niebieskie” nadal miały trzy gole straty (25:28). Wówczas jednak trafiła Natalia Doktorczyk, a za moment poprawiła Polina Masałowa.

Dzięki dwóm kapitalnym interwencjom Moniki Ciesiółki nasza drużyna znów przejęła piłkę, a Masałowa wyrównała! Grające w drugie połowie bardzo pewnie Czeszki nagle spanikowały i popełniły prosty błąd. Raz jeszcze Masałowa, rzut do pustej bramki i… gol na 29:28 - na 19 sekund przed syreną.

Slavia zdołała jednak wyrównać, niespełna sześć sekund przed końcem trafiła Denisa Holenakova. Trener Ruchu wykorzystał jeszcze jedną przerwę na żądanie, ale ostatnia akcja nie przyniosła efektu. Cóż to były za emocje!

W środę, 23 marca, rozegramy kolejny mecz w MOL Lidze - tym razem na wyjeździe z Zorą Ołomuniec (godz. 18.00). Będzie to zaległe spotkanie z 15. kolejki.

KPR Ruch Chorzów - Slavia Praga 29:29 (17:13)
KPR Ruch:
Ciesiółka, Knapik - Jasinowska 3, Polańska 1, Wilczek 3, Kolonko 4, Doktorczyk 4, Masiuda 2, Kavalova 3, Radlak 4, Grabińska, Masałowa 5.
Slavia: Slejtrova, Koudelkova - Frankova 7, Vostarkova 1, Novotna 2, Holenakova 3, Zimova 1, Durankova 1, Weisenbilderova 7, Motejlova 3, Frycakova 1, Vavrouskova 2, Svobodova 1, Jestribkova.
Sędziowali: Maros Nagy, Patrik Papaj (Słowacja).
Kary: KPR Ruch - 8 minut, Slavia - 4 minuty.