Na swoim miejscu - KPR Ruch Chorzów
Na swoim miejscu
4 груд. 2017
|
Za wami prawie cała pierwsza runda rozgrywek. Jak czujecie się w Superlidze po rocznej przerwie?
- Myślę ze Superliga to nasze miejsce. Bardzo chciałyśmy jak najszybciej znaleźć się w Superlidze i to był nasz cel w tamtym roku. Ten cel osiągnęliśmy, teraz musimy wszystko zrobić aby utrzymać Superligę w Chorzowie.
Męczyła was gra w I lidze? Tak naprawdę wyrównane boje toczyłyście z dwoma-trzema ekipami, na pozostałe drużyny pewnie czasami było trudno o motywację.
- Trzeba przyznać że różnica poziomów między pierwszą ligą a Superligą jest dość znaczna, ale to nie zmienia faktu że do każdego meczu podchodziliśmy skoncentrowane i zmotywowane, bo naszym założeniem był awans.
Jak ocenisz waszą postawę na półmetku sezonu? Z jednej strony pokazałyście, ze stać was na walkę z najlepszymi, ale z drugiej – za samą ambicję punktów się nie przyznaje… Macie niedosyt?
- Jeśli chodzi o mnie to mam trochę niedosyt z ilości zdobytych punktów po pierwszej rundzie. Na naszej hali czujemy się dobrze i to myślę widać na każdym spotkaniu, szkoda remisu z Jelenia Góra i dwóch meczy z czołówką ligi ,chodzi mi o mecz z Vistalem Gdynia i Zagłębiem Lubin. Mogłyśmy sprawić sobie i kibicom fajną niespodziankę w postaci punktów. Natomiast z drugiej strony musimy znacznie poprawić grę w meczach wyjazdowych.
Czeka was starcie z KPR Kobierzyce. Ten mecz może być bardzo istotny dla walki o pozostanie w lidze.
- Zdecydowanie tak, gramy u siebie, na naszej hali z naszymi kibicami, musimy zrobić wszystko, aby trzy punkty zostały w Chorzowie.
Jak z twoim zdrowiem? Prawie dwa lata temu przyplątała się skomplikowana kontuzja kolana. Uraz jeszcze się „odzywa”?
- U mnie wszystko w porządku, kolano mi nie doskwiera ,czuję się bardzo dobrze. Mogę śmiało powiedzieć że zapomniałam całkowicie o urazie kolana
Miewałaś częste kłopoty właśnie z kolanem. Nie masz z tego powodu żadnej psychicznej blokady podczas meczów, treningów?
- Na początku była delikatna blokada, ale z biegiem czasu wszystko minęło. Aktualnie żadnej blokady nie mam, na szczęście czuję się bardzo dobrze.
Wasz zespół latem przeszedł kilka zmian personalnych. Ale mimo tego nie widać, byście miały kłopoty ze zgraniem. Z czego to wynika? Z tego, że już naprawdę dobrze się znacie?
- Ten skład, którym dysponujemy, w sporej części był już w pierwszej lidze i myślę że ten rok wystarczył na zgranie się. Doszło tylko parę zawodniczek, ale i one szybko weszły w „nasze granie”.
Ruch to bardzo młoda drużyna, biorąc pod uwagę średnie wieków zespołów Superligi. To zaleta, czy jednak problem? Często w kluczowych momentach brakuje doświadczenia, boiskowego cwaniactwa.
- Dziękuję bardzo (śmiech) Taki żarcik… Czasami brakuje nam boiskowego cwaniactwa, ale moje młodsze koleżanki szybko się uczą i za niedługo pokażą doświadczenie i właśnie to boiskowe cwaniactwo.
Jako jedna z bardziej doświadczonych często podnosisz głos w szatni?
- To jest rola trenera, Ja mogę tylko jako koleżanka zmotywować i podpowiedzieć pozostałym dziewczynom z drużyny.
Wiesz, że grasz w Ruchu już 14 lat? To kawał czasu, dziś takie przywiązanie do barw jest niespotykane.
- Nawet nie wiem kiedy ten czas minął, dobrze mi jest w Ruchu. Cieszę się, że przez tyle lat mogłam i dalej jest mi dane reprezentować KPR.
Chyba można powiedzieć, że Ruch to już po prostu twoje naturalne środowisko, w którym ci dobrze.
- Tak można śmiało tak powiedzieć. Cieszę się że zarząd klubu darzy mnie zaufaniem i dalej chce mieć mnie w Niebieskiej Rodzinie.