Trener „Niebieskich” skomentował sobotni hit I ligi z MTS Żory.

KPR Ruch zwyciężył w sobotę u siebie z MTS Żory 32:27, wykonując tym samym bardzo ważny krok w kierunku Turnieju Mistrzyń (wystąpią w nim mistrzowie trzech grup I ligi, zwycięzca awansuje do PGNiG Superlidze Kobiet).

Początek meczu na szczycie był nieco nerwowy, chorzowianki po niespełna trzech minutach miały dwie kary na koncie.

- Podejmowaliśmy złe decyzje. Niepotrzebne kary, rzuty karne, była nerwówka. Na początku mieliśmy duży problem z powrotem do obrony. Zespół z Żor rzucał bramki z kontrataku, „robił kary” z kontrataku. Na szczęście w odpowiednim momencie zaczęliśmy grać w piłkę ręczną i realizować plan, który był nakreślony. Gdy zafunkcjonował powrót do obrony, wiedzieliśmy, że jesteśmy w domu, bo graliśmy dobrze - podsumował spotkanie Jarosław Knopik.

Trener Ruchu nie szczędził komplementów dla swoich zawodniczek.

- To był mecz dużego ryzyka. Chapeau bas dla dziewczyn! Dały radę mentalnie. Byliśmy na wszystko przygotowani, wiedzieliśmy, jak zagrać 7 na 6, jak grać w osłabieniu, trenowaliśmy to w tygodniu. Jestem dumny z dziewczyn, że zrealizowały większość planu. Wynik do przodu, punkty dopisane - dodał Jarosław Knopik.

Słowa uznania należały się także kibicom - zarówno z Chorzowa, jak i z Żor. Atmosfera w hali MORiS była rewelacyjna!

- Przy takiej atmosferze… Superliga czeka - uśmiechnął się trener Ruchu. - Bardzo dziękujemy kibicom, po raz pierwszy po meczu mam zdarte gardło. Musiałem krzyczeć, uderzać ręką w parkiet, żeby zawołać zawodniczkę. To oznacza, że doping kibiców był bardzo słyszalny i pomocny - przyznał szkoleniowiec naszego zespołu.

W niedzielę KPR Ruch zagra ponownie - tym razem w MOL Lidze z Sokolem Pisek. Jak - po tak trudnym meczu jak z Żorami - pozbierać się na kolejne wyzwanie?

- Spokojnie, mamy kim grać. Dziewczyny, które dziś nie grały, będą miały okazję pokazać się w niedzielę - zakończył Jarosław Knopik.

Spotkanie KPR Ruch - Sokol Pisek rozpocznie się o godz. 18.00 w hali MORiS.