Żaneta Lipok i Katarzyna Wilczek po meczu w Koszalinie

28 вер. 2020 |

- Przed nami jest wiele meczów, które pokażą, na jakie miejsce w tabeli ostatecznie zasługujemy - podkreśla skrzydłowa Ruchu Żaneta Lipok.

Nie udał się naszej drużynie wyjazd do Koszalina. "Niebieskie" uległy Młynom Stoisław 26:37. Zapraszamy do przeczytania pomeczowych wypowiedzi Żanety Lipok (najskuteczniejszej zawodniczki meczu - 10 goli) oraz kapitan Ruchu Katarzyny Wilczek.

- Patrząc na wynik, mogę powiedzieć tyle, że na pewno wpuściłyśmy za dużo bramek i szwankowała nasza obrona i myślę, że to w niej musimy doszukiwać się błędów. Poza tym za szybko oddawałyśmy rzuty i brak skuteczności w ataki także przyczyniły się do takiego wyniku. Niemniej jednak, w naszej drużynie jest wielki potencjał. Mamy nowego trenera, który "wyciąga z nas" to co najlepsze. Może po prostu potrzebujemy czasu, aby to wszystko dograć. Przed nami jest wiele meczów, które pokażą, na jakie miejsce w tabeli ostatecznie zasługujemy - powiedziała Żaneta Lipok.

- Obraz tego meczu nie był obrazem KPR Ruch Chorzów. Mam wrażenie, że na ten mecz przyjechała zupełnie inna drużyna, że to nie byłyśmy my. Robiłyśmy tak banalne i proste błędy, że wydaje mi się, że juniorki takich nie popełniają. Nie zafunkcjonowało kompletnie nic - bramka, obrona, atak. Jestem tym meczem zażenowana, jest mi wstyd. Natomiast to był dopiero trzeci mecz i na pewno trzeba wyciągać wnioski i dalej walczyć, bo dopóki piłka jest w grze, wszystko może się zdarzyć - dodała Katarzyna Wilczek.

Fot. Marcin Chyła/Młyny Stoisław Koszalin
Źródło: media.pgnig-superliga.pl